Dzisiaj pogoda była bardzo ładna. Przechadzając się po ogrodzie nabrałam ochoty na coś zdrowego, lekkiego oraz smacznego :)
Przyniosłam do domu sałatę oraz miętę, natkę pietruszki, bazylię i bratki :)
Bazę sałatki stanowiły: sałata, pomidory oraz ser feta.
Polałam ją sosem vinegrette, którego skład tym razem był następujący: oliwa z oliwek, biały ocet balsamiczny, sok z pomarańczy, świeżo zmielony pieprz.
Zrobiłam grzanki według przepisu Szusz :)
I w ten oto sposób powstała idealna sałatka na leniwe popołudnie :)
Sałatka z bratkami rzeczywiście inspirujące. :) Muszę spróbować tych grzanek Może nadadzą się do zupki cebulowej, którą testuję. Obserwuję i zapraszam.
OdpowiedzUsuńtak, do tej zupy grzanki będą pasować idealnie :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie sałatki:) a pomysł z bratkami bardzo inspirujący:D
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie sałatki:) a pomysł z bratkami bardzo inspirujący:D
OdpowiedzUsuńCiekawie wygląda ta sałatka z bratkami;)
OdpowiedzUsuńale swietny pomysl - chyba tez wyprobuje:)
OdpowiedzUsuńwygląda bardzo zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńwygląda fajnie:)
OdpowiedzUsuńps. czy tylko ja mam taki dziwny formularz do komentarzy w nowym oknie?? Mam ten problem tylko u Ciebie na blogu... a może to kwestia przeglądarki.. dziwne...
wow! bratki w sałatce, ale takie normalne? one sa nie trujące?
OdpowiedzUsuńNigdy nie przypuszczałam, że bratki można...zjeść! :) Fajny przepis, szkoda, że moje bratki już padły, bo bym wypróbowała :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
www.megulencja.blogspot.be
też jestem wielbicielką różnego rodzaju sałat z sosem vinegrette :)
OdpowiedzUsuńWarto wypróbować. Bratki pięknie przyozdabiają nawet bardzo zwykłe danie :) Dodają uroku, świeżości i elegancji :)
OdpowiedzUsuńFormularz komentarzy zmieniłam na nowy, ponieważ dostawałam sugestie od moich czytelników, że taki sposób czytania i komentowania jest bardziej korzystny dla wolniejszych łączy, a przez to blog łatwiej, szybciej i przyjemniej się przegląda :) Jeżeli więcej osób będzie przeciwnych tej formie, to wrócę do poprzedniej :)
OdpowiedzUsuńUżyłam bratków rosnących w moim ogrodzie :) Są jadalne :) Podobnie jak kwiaty cukinii, stokrotki czy fiołka :) Przed chwilą znalazłam bardzo ciekawy artykuł na ten temat: http://www.rod-giszowiec.cba.pl/jadkwi.html
OdpowiedzUsuńcieszę się, że mój blog jest dla Was źródłem nowych, nieznanych Wam wcześniej pomysłów i inspiracji :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o sałatce z bratków! Bardzo ciekawe! Herbatka z bratka ponoć jest dobra na cerę, może taka sałatka również? ;) Ciekawa jestem jak wpadłaś na taki pomysł? I jak smakują bratki? Ja kiedyś piłam gorącą czekoladę z płatkami róży i ich smak porównałabym do zapachu róży ;) może z bratkami podobnie? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńW lepszych restauracjach można czasami spotkać potrawy dekorowane jadalnymi kwiatami. Wygląda to przepięknie :) Bardzo ładnie prezentują się również kostki lodu z zatopionymi w nich bratkami ;) Bratki nie mają charakterystycznego smaku ani zapachu. Ich smak jest lekko gorzki, ale bardzo dobrze wkomponowuje się w dania różnego rodzaju :) O, gorąca czekolada z płatkami róży musi smakować obłędnie :)
OdpowiedzUsuńBrzmi i wygląda wspanoale. Ja uwielbiam ostry smak nasturcji :-)
OdpowiedzUsuńNiestety w tym roku w moim ogrodzie nie rośnie nasturcja ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedź, będę miała jakieś pojęcie o ich smaku :) Kostki lodu z bratkami brzmią świetnie! Czekolada z płatkami róż była dobra, ale te płatki w niej zatopione kojarzyły mi się z wodorostami, więc średnio mi się to podobało ;)
OdpowiedzUsuń